Siła wyższa – jak rozumieć zapis prawny, który aktualnie przybrał na znaczeniu?

Epidemia wirusa COVID-19 z każdym dniem w coraz większy sposób wpływa na funkcjonowanie przedsiębiorstw. Wśród wielu branż szczególnie narażonych na straty podczas tego okresu są są firmy deweloperskie i budowlane – strach przed zachorowaniem może powstrzymywać pracowników od pracy, co powoduje opóźnienia w wykonaniu umów. Zachodzić może również problem z terminową dostawą materiałów i surowców czy kwestią terminowego oddania przedmiotu umowy do odbioru. Czy można coś zrobić, aby przeciwdziałać stratom i zabezpieczyć swoje interesy, w tym przed wysokimi karami umownymi?

Na gruncie prawa cywilnego funkcjonuje pojęcie siły wyższej. Brak jest jednak jej legalnej definicji, co może powodować spory w zakresie jej rozumienia. W doktrynie prawa cywilnego, co do zasady siłę wyższą definiuje się ją jako: nadzwyczajne i nieprzewidywalne okoliczności niezależne od podmiotu, który się na nie powołuje, których następstw nie można było uniknąć mimo zachowania należytej staranności. Nie ma jednakże tu zamkniętego katalogu okoliczności.

W większości umów dotyczących robót budowlanych zawiera się klauzulę siły wyższej, wprowadzając zarazem jej szczegółową definicje. W takiej sytuacji umowy zawierają wzajemne obowiązki stron w zakresie informowania się zarówno o wystąpieniu zdarzeń kwalifikowanych jako siła wyższa, jak i o ich ustaniu oraz konieczności przedsięwzięcia wszelkich możliwych aktów staranności mających na celu minimalizację skutków niekorzystnego zdarzenia. W takich sytuacjach umowa określa także zazwyczaj kwestię odpowiedzialności (zazwyczaj wyłączenia odpowiedzialności stron) za niewykonanie czy nienależyte wykonanie umowy w terminie.

Problem pojawia się w sytuacji gdy klauzula siły wyższej zastrzeżona została wyłącznie na korzyść jednej ze stron umowy. W takiej sytuacji istnieje możliwość jej podważenia na podstawie art. 58 § 2 k.c – jako nieważnej. Nawet w stosunkach B2B istotne jest to by nie doszło do takiego ułożenia stosunku umownego, który może powodować rażącą sprzeczność z zasadami uczciwości kupieckiej (art. 5 k.c.) i w sposób znaczący naruszać zasadą równowagi kontraktowej stron.

Powyższe można byłoby rozważać w kontekście podważenia przez stronę umowy niekorzystnych dla niej zapisów, które określały jej odpowiedzialność za zasadzie ryzyka czy niezależnie od zawinienia lub od tego czy wystąpiła siła wyższa.

Chodzi tu np. o karę umowne zastrzeżone na wypadek opóźnienia a nie zwłoki w wykonaniu przedmiotu umowy. Nie ma tu jednak jednoznacznej odpowiedzi, co do skuteczności ewentualnej obrony w postępowaniu sądowym zarzutem nieważności zapisów umowy. Każda umowa wymaga indywidualnej oceny pod względem zachowania w niej minimalnej równowagi kontraktowej stron umowy. Pamiętać bowiem trzeba, iż na gruncie prawa cywilnego istnieje zasada swobody umów i strony mogą co do zasady w dowolny sposób kształtować stosunek zobowiązaniowy. Nie chodzi więc tu o ogólne zaburzenie w umowie równowagi stron, ale o znaczącą dysproporcje jak wspomniana wcześniej sytuacja zastrzeżenia klauzuli siły wyższej czy kar umownych wyłącznie na korzyść jednej ze stron umowy.

Co się dzieje w sytuacji, gdy nie ma odpowiedniej klauzuli

W przypadku brak klauzul dot. siły wyższej w umowie i braku umownego rozszerzenia odpowiedzialności stron (odpowiedzialność na zasadzie ryzyka, również za opóźnienie) zastosowanie znajdą ogólne zasady wynikające z przepisów obowiązującego praw. Zgodnie z treścią art. 471 Kodeksu Cywilnego, dłużnik nie jest zobowiązany do naprawienia szkody wynikłej z niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania, jeżeli jest to następstwem okoliczności, za które nie ponosi on odpowiedzialności. Chodzi więc o tzw. wyłączenie odpowiedzialności strony umowy ze względu na brak zawinienia.

Warto jednak pamiętać, że ciężar dowodu, a więc swoiste domniemanie winy, obciążać będzie stronę umowy, która będzie się powoływać, że nie wykonała lub nienależycie wykonała umowę. Strona ta będzie musiała w postępowaniu sądowym wykazać brak zawinienia.

Zamówienia publiczne a rzeczywistość prawna

Jeśli chodzi o reżim prawa zamówień publicznych, to pomimo brak w nim zapisów dot. siły wyższej, możliwe jest skorzystanie z wyjątku wynikającego z treści art. 144 ust. 1 lit. 3 ustawy prawo zamówień publicznych pozwalającego na modyfikację zawartych umów. Przesłankami jest tu: 1) konieczność zmiany umowy lub umowy ramowej spowodowana okolicznościami, których zamawiający, działając z należytą starannością, nie mógł przewidzieć, 2) wartość zmiany nie przekracza 50% wartości zamówienia określonej pierwotnie w umowie lub umowie ramowej. Chodzi tu oczywiście o zmianę umowy w drodze jej aneksowania.

UOKIK w obliczu zastrzegania zmian terminów

Odnośnie samej zmiany terminów wykonania umowy z konsumentami z powodu siły wyższej warto odnotować, iż urząd ochrony konkurencji i konsumentów negatywnie wypowiadał się co do zastrzegania w umowie deweloperskiej zmiany terminów, nawet w przypadku siły wyższej. Niektóre z klauzul zostały wpisane do rejestru niedozwolonych postanowień umownych: np.:

  1. „Termin, o którym mowa w ust. 1, może ulec przesunięciu tylko na skutek okoliczności zewnętrznych, na które (…), pomimo zachowania należytej staranności nie ma wpływu, a w szczególności: siły wyższej, działań organów administracji samorządowej i państwowej oraz podmiotów, od których zależy możliwość prowadzenia robót budowlanych, a w szczególności dostawców mediów i urządzeń infrastruktury technicznej, związanych z (…) stosownymi porozumieniami lub umowami, warunków atmosferycznych, które uniemożliwiają wykonanie robót budowlanych, wystąpienia w trakcie prowadzenia robót budowlanych konieczności wykonania dodatkowych robót, potwierdzonych wpisem do dziennika budowy, których w chwili podpisywania niniejszej umowy nie można było przewidzieć” (nr 1382);

  2. „Termin określony w ust. 1 może ulec przesunięciu z przyczyn niezależnych od Sprzedającej, tj. siły wyższej lub zmiany prawa budowlanego” (nr 1397);

  3. „§ 5 ust. 2 Strony zgodnie ustalają, iż termin zakończenia budowy Budynku wskazany w ust. 1 może ulec opóźnieniu z następujących przyczyn potwierdzonych wpisem do dziennika budowy: (i) zdarzeń mających charakter siły wyższej (w tym także anomalii pogodowych) uniemożliwiających lub wstrzymujących prowadzenie prac budowlanych – w takim przypadku termin zakończenia budowy Budynku ulegnie przesunięciu o okres odpowiadający okresowi występowania tych przeszkód (...)” (nr 4546).

Warto wspomnieć, iż zgodnie z treścią art. 121 k.c. bieg przedawnienia nie rozpoczyna się, a rozpoczęty ulega zawieszeniu, co do wszelkich roszczeń, gdy z powodu siły wyższej uprawniony nie może ich dochodzić przed sądem lub innym organem powołanym do rozpoznawania spraw danego rodzaju - przez czas trwania przeszkody. Nawet przeciągająca się epidemia koronowirusa nie pozwoli uniknąć ewentualnej odpowiedzialności odszkodowawczej.

Czy epidemia koronawirusa i związane z nią obostrzenia mogą stanowić przypadek siły wyższej i ograniczyć odpowiedzialność za opóźnienia?

Pod względem kwalifikacji jako zdarzenia zewnętrznego, nadzwyczajnego oraz niezależnego od podmiotu, nie jest to wykluczone. Nie należy jednak zapominać, że sytuacja faktyczna każdego przedsiębiorcy może być różna. Powołując się na stan siły wyższej konieczne będzie rozważenie całości okoliczności faktycznych, jak również czy i w jaki sposób wpłynęły one na niedotrzymanie terminu kontraktu. Pamiętać należy, że ten, który powoływać się będzie na siłę wyższą musi udowodnić jej występowanie i wpływ na realizację umowy.

Umowy mogą nie regulować kwestii odpowiedzialności, co powoduje zastosowanie ogólnych reguł zawinienia wynikających z kodeksu cywilnego. Niezbędna jest jednak dokładna analiza umowy, może bowiem ona na podstawie art. 473 k.c. modyfikować odpowiedzialność. Dłużnik może przez umowę przyjąć odpowiedzialność za niewykonanie lub za nienależyte wykonanie zobowiązania z powodu oznaczonych okoliczności, za które na mocy ustawy odpowiedzialności nie ponosi.

Należy jednak pamiętać, że epidemia koronowirusa nie może być ogólną wymówką do braku realizacji kontraktów, nawet jeśli umowa przewidywałaby daleko idące wyłączenia odpowiedzialności stron. Nieważne jest bowiem zastrzeżenie, iż dłużnik nie będzie odpowiedzialny za szkodę, którą może wyrządzić wierzycielowi umyślnie.